sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 1

Dziewczyny skończyły lekcje dosyć wcześnie, jak na liceum. Najczęściej w piątek kończyły przed siedemnastą, a tutaj taka odmiana, 15:00. Przyjaciółki ucieszyły się na dźwięk dzwonka na kończącej się już lekcji historii. Spakowały książki do plecaków, ubrały na siebie kurtki i wyszły z budynku.
- Idziesz już do domu ? - spytała Daria.
- Nie, jeszcze nie. Dziś piątek, mam ochotę się zabawić. - uśmiechnęła się i wyjrzała za przyjaciółkę, gdzie ujrzała nadchodzącego Maksa. Chłopak objął ją od tyłu i cmoknął w policzek.
- Szkoda, myślałam, że przejdziesz się ze mną po rynku. - posmutniała Daria.
- Przepraszam. Pójdziemy w poniedziałek. - pocieszyła ją przyjaciółka i odeszła w kierunku placu Matejki wraz z Maksem.
Daria wyjęła z kieszeni spodni telefon i wystukała numer do Marysi.
- Halo ? - usłyszała jej głos w słuchawce.
- Hej Mary, może byśmy się dzisiaj spotkały w Galerii ? - zaproponowała.
- Sorki, dzisiaj nie mogę. Przykro mi, naprawdę. Mama kazała mi zostać w domu, żeby pomóc jej w przygotowaniu imprezy dla Moniki. Chętnie bym poszła, no ale jak jej nie pomogę to już nigdy z domu nie wyjdę. - na twarzy Darii ponownie pojawiło się rozczarowanie, a zarazem smutek.
- Spoko, powodzenia. - posłała jej buziaka przez telefon.
- Aww, trzymaj się. Pa.
Rozłączyła się, schowała komórkę i poprawiła fryzurę. Zauważyła, że tramwaj, którym musi wrócić do domu właśnie zatrzymuje się na przystanku. Kątem oka wypatrzyła, że ludzie dopiero wsiadają i do tego tramwaj stoi na czerwonym świetle. Uśmiechnęła się lekko i pognała w stronę przystanku. Omijała równie spieszących się ludzi z prędkością światła. Po kilku sekundach znalazła się już w tramwaju. Znalazła wolne miejsce i usiadła na nim. Wygrzebała z plecaka słuchawki, oraz wyjęła z kieszeni komórkę. 
,, 50 % baterii, wytrzyma " - pomyślała. Wpięła słuchawki do telefonu i włączyła muzykę. W głowie miała tysiące myśli. Jedną z nich - najważniejszą - był ten cały wyjazd na wakacje z Zuzą. Może po prostu nie chciała z nią jechać ? Nikt nie mógłby się tego po niej spodziewać. Dziewczyny przyjaźnią się od samego początku liceum. Na krok od siebie się nie odrywały. Wszystko robiły razem. Z tymi rozmyślaniami przejechała już połowę drogi. Nagle na wyświetlaczu komórki ukazało się powiadomienie o wyczerpującej się baterii. ,, No cóż.. " - westchnęła i wyłączyła muzykę, oraz schowała telefon razem ze słuchawkami do plecaka.
,, Norymberska " - rozległ się głos mężczyzny w tramwaju. Daria zaraz musiała wysiąść. Już zbierała się do stanięcia przy drzwiach, żeby potem szybko wysiąść bez żadnych problemów. Tak po prostu. A nagle obok niej stanął kontroler biletów i poprosił ją o bilet. Dziewczyna z uśmiechem na twarzy podniosła plecak i otworzyła go. Grzebała w nim i grzebała, jednak nie mogła znaleźć portfela, w którym miała bilet miesięczny na krakowską komunikację miejską.
,, Ups ! Już po mnie... " - powiedziała w myślach.
- No co, zapomniało się biletu ? - zapytał kpiąco wysoki mężczyzna. Daria kiwnęła lekko głową. - Oj mała, będzie kara. - zaczął wyciągać z kieszeni kartkę i długopis. Daria rozszerzyła oczy. Nigdy nie miała takiej wpadki.
- Spokojnie, chwila. Ja mam jej bilet. - odezwał się czyjś głos. Daria rozpoznała w nim chłopaka. Odwróciła się i zobaczyła średniego wzrostu zielonookiego bruneta z czarnym plecakiem i jeansową kurtką. Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Nie martw się, mam 2 bilety. Dam Ci jeden. - szepnął jej na ucho. Daria nie chciała być dla nikogo ciężarem, dlatego odmówiła.
- Nie, dzięki. Nie musisz, naprawdę. 
- Ale chcę. - upierał się. Odwrócił się i podbiegł do czytnika biletów. Skasował go i wrócił do was.
- Ech, no dobrze. Ale będę musiała Ci się jakoś odwdzięczyć. - zaśmiała się.
Chłopak podał kontrolerowi bilet Darii, również swój.
- Zadowolony ? - spytał.
- Tak, zaraz wam tu zatańczę. - podskoczył kontroler. Daria i jej nowy kolega wybuchnęli ironicznym śmiechem. - Pieprzeni gówniarze. - dodał pod nosem.
- Jak Ci na imię ? - zapytał brunet.
- Daria. - podała mu rękę, a on ją uścisnął. - A Tobie, mój wybawco ? - zaśmiała się.
- Ja jestem Nathan... - chciał coś dodać, lecz Daria mu przerwała.
- Nathan to chyba angielskie imię, tak ? Skąd pochodzisz i co robisz w Polsce ? - ich rozmowa ciągnęła się i ciągnęła, aż w końcu prawdopodobnie musiała się skończyć, ponieważ tramwaj zatrzymał się na przystanku Darii. - Słuchaj, muszę wysiąść. - nacisnęła guzik i drzwi otworzyły się.
- Ja też. - posłał jej promienny uśmiech.
- A więc, odpowiadając na Twoje pytania. Tak, Nathan to angielskie imię. Pochodzę z Wielkiej Brytanii, dokładniej z Gloucester, a do Polski przyjechałem, żeby odwiedzić moją babcię.
- Och, to świetnie. 
- Tak myślisz ?
- Tak. - uśmiechnęła się i ruszyli przez pasy, aby dostać się na drugą stronę ulicy.
- Rzeczywiście, mamy okazję lepiej się poznać. Zostaję jeszcze na 2 tygodnie.
- To dosyć dużo, a Twoja szkoła w UK ?
- Nie martw się, skończyłem szkołę rok temu. Teraz poszukuję pracy. Kto wie, może znajdę coś tutaj, w Krakowie.
- Nie liczyłabym na znalezienie jakiejś dobrej pracy w Krakowie. Najwyżej w Łodzi, tam musiałbyś poszukać.
- Hej hej, czy Ty mnie wyganiasz z tego pięknego miasta ?
- Wyganiam, to nie, piękne nie za bardzo. 
- Jak to ? - zdziwił się Nathan.
- Pomieszkaj tutaj 4 lata, to się przekonasz, że nie jest tak kolorowo.
- 4 lata ? To gdzie wcześniej mieszkałaś ? - pytał, a droga do mieszkania Darii wydawała się dłużyć i dłużyć... Jednak dziewczynie to nie przeszkadzało, odpowiadała dokładnie na wszystkie pytania Nathan'a.
- Urodziłam się właśnie w Łodzi, mieszkałam tam przez 6 lat mojego życia. Potem przeprowadziliśmy się do Białegostoku, ponieważ mój ojciec znalazł tam bardzo dobrą pracę, za którą płacili sporo pieniędzy. W Białymstoku mieszkaliśmy przez 7 lat, no i na koniec przyjechaliśmy do Krakowa. Ojciec mówił, że zostaniemy tu najwyżej przez 8 lat, potem znowu przeprowadzka. Z resztą, już przyzwyczaiłam się do ciągłych zmian miejsc zamieszkania. Nie zdziwiłabym się, jakbyśmy za 4 lata wyjechali do Gdańska, albo nawet poza granicę Polski.
- Nie denerwuje Cię to ?
- Nie za bardzo, lubię poznawać nowe miejsca. Zwiedzanie danego miasta to pierwsza czynność jaką wykonuję po przyjeździe do niego.
- Wow, podziwiam Cię. Ja w sumie przez cały czas mieszkałem to w Gloucester z rodziną, to w Londynie z kumplami z zespołu.
- Masz zespół ? A jaki ? - zaciekawiła się Daria.
- The Wanted. Jesteśmy z Londynu.
- Przykro mi, nie znam. Jedyny zespół, jaki znam z Londynu, to te lamery One Direction. - zaśmiała się.
- Och, już myślałem, że jesteś ich fanką. Nie gadałbym z Tobą. - również powiedział to ze śmiechem.
- Że co ?
- Nic, nic. 
- To dobrze. Przeważnie to słucham rocka. 
- A Twój ulubiony zespół ?
- Linkin Park. Zdecydowanie. Ale AC/DC bym też nie pogardziła. - nie minęły 2 minuty i oboje już stali pod blokiem Darii.
- To chyba musimy się żegnać.
- Jaki masz numer mieszkania ?
- Ładny. - zażartowała Daria.
- No powiedz. Chciałbym Cię kiedyś odwiedzić.
- No dobra, zaczekaj chwilę. - podeszła do ławki i położyła na niej swój plecak. Z zeszytu wyrwała kartkę i zapisała na niej swój numer telefonu i numer jej mieszkania, oraz, żeby nie zapomnieć, godziny spędzane w szkole.
- Proszę.
- Dzięki, to do zobaczenia. - pocałował ją lekko w rękę, uroczyście się skłonił i odszedł w stronę ulicy.
- Wariat. - dodała pod nosem i weszła do budynku. Kiedy już znalazła się w korytarzu swojego mieszkania, zdjęła z siebie kurtkę oraz buty i od razu pobiegła do swojego pokoju i zamknęła drzwi.
- Dobra, bierzemy się do pracy. - westchnęła i otworzyła szafę, aby się przebrać. Wybrała taki oto ' luźny ' zestaw.

- Kochanie, jak było w szkole ? - do pokoju cicho weszła jej mama, Irena.
- Nawet dobrze. Mamo, przepraszam, ale muszę posprzątać w pokoju.
- Oczywiście, nie przeszkadzam. - wycofała się i lekko przymknęła drzwi.
Daria zaczęła od wytarcia jej komputera, potem starła kurze ze wszystkich szafek, szuflad, półek, z biurka oraz parapetu. Z szafy wyrzuciła wszystkie ciuchy i zaczęła je porządnie układać. Kiedy już skończyła, wyszła do przedpokoju po odkurzacz, włączyła go w pokoju i odkurzyła wszystkie zakamarki. Podeszła do okna, psiknęła kilka razy płynem do mycia szyb i umyła je ręcznikiem papierowym. Zostało jej tylko umycie podłogi. Nalała wody do wiaderka i dodała do niej trochę płynu do drewna. Wyjęła mopa z ' magazynku ' i zaczęła myć. Całe sprzątanie zajęło jej 2 godziny. Wreszcie skończyła. Na jej twarzy widniało zmęczenie, ale też uśmiech. Cieszyła się, że spotkała dzisiaj tak fajnego chłopaka, jak Nathan. Upadła na łóżko i zasnęła.


No i macie pierwszego XD Jaram się nim, bo fabuła wgl miała być inna, a wyszła inna.
Tak wiem, dziwna jestem -,-
Ale mam nadzieję, że się wam podoba.
I pamiętajcie :
3 KOMENTARZE = NEXT :3
0 KOMENTARZY = NO NEXT ;<<
No, to czekam na pierwsze komy xd
Żegnam -__-